Recenzja Opal Bralette Push Up
Krisline jest, jak już nie raz wspominałam, firmą szalenie odważną, jeśli chodzi o kroje biustonoszy na duże biusty. Dostarcza nam a to miękkich half-cupów, a to push-upów będących jednocześnie braletkami na fiszbinach… Co byłoby mniej zaskakujące, gdyby nie to, że rzecz dotyczy naprawdę sporych piersi, noszących miseczki powyżej G.
Opal jest nową, udoskonaloną konstrukcją modelu, który pokazywałam wam już w minirecenzji innej push-upo-braletki, Jassmin. Co się zmieniło i dlaczego zdecydowałam się przyjąć do testów kolejny beż?
KrisLine – Opal Bralette Push Up, rozmiar: 80HH; Opal stringi z wysokim stanem, rozmiar: XL 42/44
Estetyka
Na pierwszy rzut oka, na zdjęciach, Opal wygląda dość zwyczajnie – ciepławy odcień beżu, smaczny, ale niebudzący emocji. We własnej osobie zaś zyskuje… złoto! Dużo było ostatnio o niebanalnych nudziakach ze szczególnym uwzględnieniem beży, które przezwyciężają „nudziarstwo” bogatą koronką, metalicznym haftem czy mniej pospolitym odcieniem, typu różobeż. Opal prezentuje kolejny sposób na beżaka: ozłocenie, czyli połączenie złotawego odcienia z delikatnym połyskiem. Kolor jest ciepły, ale nie nadmiernie żółty, wciąż jakby wymieszamy z różowawością. Błyszczą atłasowo lamówki na krawędziach miseczek, elementy koronki oraz dzianina z tyłu. Mimo miłości do powernetu i jego własności podtrzymujących rozumiem, dlaczego firmy czasem decydują się na inny materiał na tył.
Wzór koronki nie jest zbyt oryginalny, takie przyjemne kwiatki. Hiciorem za to jest dla mnie ozdoba na mostku. Górne pół kokardki jest w złote kropki! A zawieszka ze złotego metalu błyszczy już nie dyskretnie, lecz całkiem na maksa.
Trochę przyciężkie wizualnie są ramiączka – szerokie, ale, by temu zaradzić, uatrakcyjniono je wzorkiem (firmowy motylek jest na wszystkich ramiączkach u Krisa).
Wyściełane w połowie pianką miseczki u dołu są nieprzejrzyste, ale nieco rekompensuje to tiulowo-koronkowa góra. Lekkości dodaje też stosunkowo niski mostek.
Elementy typu zapięcia, regulatory itp. są solidne i dobrej jakości.
Dopasowanie
Miła stałość w rozmiarach – kolejny Kris pasuje na mnie w rozmiarze 80HH. 80, nie 85, co świadczy o tym, że obwody są spore. Miseczki nie sprawiały mi problemów decyzyjnych, po prostu są dobre – i z push-upem, i bez (w komplecie są wkładki, ale raczej cienkie).
Jak widzicie, haftka jest trójstopniowa – a Krisline już nie raz dopieszczał nas czterostopniowymi (trochę szkoda, że nie są one stosowane zawsze, bo 4 stopnie zapięcia to zawsze więcej swobody w dopasowaniu stanika do aktualnego obwodu).
Kształt
Biust w Opalu push-upowym jest bardzo dobrze podniesiony, zaokrąglony i naprawdę porządnie zebrany z boków, co w przypadku „braletek na fiszbinach” zdarza się wcale nieczęsto.
Niżej na zdjęciach nabiustnych zobaczycie porównanie wyglądu bez wkładek i z wkładkami push-up dołączonymi do stanika. Różnica jest subtelna i na fotkach nie bardzo ją widać, choć oczywiście zwiększają nieco objętość piersi. Dekolt jest wyeksponowany raczej delikatnie.
Myślę, że wkładki mogą się przydać również osobom z asymetrycznymi piersiami, choć już sam krój tego modelu i elastyczna koronka sprawiają, że jest to stanik bardzo tolerancyjny dla różnych nierówności wymiarowych i kształtowych.